Zazwyczaj rozpisuje się na temat spraw, które zalecam abyście wdrażali w swoje treningowe życie. Dzisiaj jednak przedstawię Wam kilka podstawowych rzeczy których jako kolarze nie powinniście robić!
- Nie przyjmuj wszystkich porad odnośnie treningu bezkrytycznie! I tyczy się to również tego co sam Wam opowiadam, każdy z nas jest człowiekiem i może się czasem pomylić. Szczególnie polecam krytycznie przysłuchiwać się standardowym zabobonom kolarskim!
- Nie bój się siłowni i ciężarów. Nie chodzi tylko o trening siłowy kończyn dolnych, poćwicz nad całym ciałem, ostatnimi czasy w tej kwestii sporo się u nas zmienia, cykliści mają coraz lepsze podejście do tematu siłowni, jednak nadal wśród znanych mniej lub bardziej kolarzy można zauważyć wykonywanie treningów, które z punktu widzenia ich formy nie mają najmniejszego sensu. Nie martw się, nie nabierzesz zbyt szybko masy, gdyby to było takie łatwe, kulturyści nie mieli by problemów 🙂
- Carpe diem! Zamiast trenować z dnia na dzień nie mając pomysłu na to w jaki sposób osiągnąć progres zaplanuj skrupulatnie cały sezon z góry, później planuj poszczególne mikrocykle, przyniesie to o wiele lepsze efekty.
- Pożeranie ton węglowodanów. W naszym środowisku często i gęsto słyszy się o kluczowej roli węglowodanów w diecie, oczywiście jest to w pewnej części racja, węgle z punktu widzenia wytrzymałościowca są bardzo ważne, jednak nie zapominaj o białku i tłuszczach, które w Twojej diecie mają również ogromne znaczenie. Zjedz czasem coś innego niż makaron z pesto 😉
- Zaniedbywanie ogólnorozwojówki. Niestety, przykro mi to stwierdzić ale kolarze są upośledzeni ruchowo, i to bardzo. Piszę to z perspektywy kolarza i trenera, widzę to u siebie, u podopiecznych i u znajomych zawodników. Problemy z kręgosłupem są normą, brak odpowiedniego mobility to standard.
- Łupanie kilometrów. Powoli już odchodzi się od schematu robienia przez zimę i wczesną wiosnę samych tlenowych treningów po 3-5h. Potrenuj czasem krócej i intensywniej również zimą. W szczególności jeżeli cały sezon masz zamiar ścigać się na mini to jakie korzyści w tej kwestii przyniesie Ci robienie kilku 5. godzinnych treningów w tygodniu?
- Trening do upadłego. Sporadycznie, wypada się upodlić na treningu ale napewno nie codziennie. Trening po którym nie czujesz że umierasz to też dobry trening.
- Marnowanie czasu. Trenujesz ciężko, masz na głowie rodzinę, dom, pracę i inne obowiązki, jeżeli nie masz odpowiednio dużo czasu i umiejętności do planowania treningów zleć to trenerowi, który poprowadzi Cię za rękę. Koszty nie są kosmiczne, porównywalne z paroma gadżetami do roweru, których mógłbyś sobie odmówić.
- Oszczędzanie na zdrowiu. Zdrowe odżywianie jest drogie? Wizyta u fizjoterapeuty kosztuje za dużo? Szkoda Ci pieniędzy na badania wydolnościowe, morfologię, regularne badanie serca? Zmień swoje podejście, zdrowie jest najważniejsze a sport nie zawsze niesie ze sobą same korzyści – czasami lepiej oddać się pod opiekę fachowców.
- Przerost formy nad treścią. Wybrałeś się na grupową niedzielną rundkę ale okazało się, że to bardziej pomiar przyrodzeń wszystkich obecnych zamiast mądre trenowanie. Tempo jest szaleńcze, z każdym kilometrem słabsi odpadają a Ty już ledwo dyszysz ale jedziesz w grupie – w tym momencie właśnie sobie odpuść. Znaj swoją wartość, rób treningi mądre, ścigaj się na zawodach nie na wspólnych „przejażdżkach”, nie przejmuj się gadaniem znajomych o Twojej słabiutkiej formie, po prostu „Just Do Your Job”.
Wiele z podpunktów nadaje się na osobne wpisy i szczegółowe wyjaśnienia. Dajcie znać co Was najbardziej interesuje a zajmę się wtedy tematem dokładniej.
0 komentarzy